Tegoroczne statystyki mówią o znacznym wzroście sprzedaży rowerów w naszym kraju. To ogólnie cieszy. Niepokoi natomiast coraz więcej zgłoszeń kradzieży rowerów, pojawiających się na różnych rowerowych grupach.
Trzy dni przyglądania się rowerom zaparkowanym w centrum Gliwic pozwalają od razu wysunąć bardzo smutne wnioski. Pora zatem przypomnieć kilka najważniejszych zasad zabezpieczania rowerów.
Zacznijmy od głównych założeń
- Ten artykuł nie jest o tym, że są w Europie takie miejsca, gdzie można zostawić niezapięty rower na cały dzień i nikt go nie ruszy.
- Ten artykuł nie jest również o tym, że złodziejom należy odrąbywać ręce.
- Ten artykuł przypomina, że nasza rzeczywistość jest dosyć brutalna – jeśli ją negujesz lub zaklinasz, to już tę złodziejską grę przegrałeś i prędzej, czy później, poniesiesz dotkliwą stratę. Żyjemy w miejscu i czasie, w którym to poszkodowany musi udowodnić (przed Policją, przed ubezpieczycielem, przed rodziną), że nie dopuścił się rażącego zaniedbania obowiązku zabezpieczenia roweru.
- Nie ma zabezpieczeń idealnych, dających gwarancję sukcesu.
- Każdy zamek można otworzyć wytrychem w kilkanaście do kilkudziesięciu sekund (zobacz).
- Każde zapięcie można przeciąć w kilka lub kilkadziesiąt sekund (zobacz). W dobie małych (mieszczących się w kieszeni) narzędzi akumulatorowych o dużych mocach i przy diamentowych tarczach żaden najlepszy i najtwardszy stop nie ma szans.
- Rolą prawidłowego zabezpieczenia jest jedynie zniechęcenie złodzieja, aby po kalkulacji potencjalnego zysku oraz ryzyka przyłapania na gorącym uczynku był przekonany, że lepiej wybrać inny cel. A o wyborze ofiary często decydują właśnie te różnice rzędu pojedynczych sekund w forsowaniu zabezpieczeń, zatem tak dobieramy swój zestaw, aby jego pokonanie zajmowało złodziejowi co najmniej minutę.
- Ryzyko kradzieży roweru jest pewną uwikłaną funkcją kilku zmiennych, z których najistotniejsze, to:
- wartość roweru – nowy rower sportowy wysokiej klasy jest atrakcyjniejszy od starego „składaka” czy „mieszczucha”,
- jego widoczność – im więcej osób może go zobaczyć, tym większe ryzyko, że kogoś zainteresuje,
- liczba osób, która się na niego natknie – im większy ruch wokół roweru, tym statystycznie więcej złodziei będzie go mijać,
- czas pozostawienia go bez opieki – im więcej czasu ma złodziej na zaplanowanie kradzieży i walkę z zabezpieczeniami, tym bardziej prawdopodobieństwo kradzieży rośnie, zwłaszcza jeśli wprost pokazujemy, że rower będzie tu stał regularnie przez kilka godzin (pod fabryką, uczelnią itp.),
- poziom zabezpieczeń – czyli o ile lepiej lub gorzej dany rower jest zabezpieczony w stosunku do stojących obok.
- Wpływając odpowiednio na powyższe czynniki możemy uzyskać akceptowalny poziom ryzyka na różne sposoby, tj.: zaniżając wartość, ukrywając przed widokiem, wybierając przestrzenie o ograniczonym dostępie, skracając czas ekspozycji, odpowiednio dobierając zabezpieczenia.
Podsumowując, rower jest najbardziej zagrożony:- w centrach dużych miast, w wielkich tłumach (dworce, centra przesiadkowe, galerie handlowe, rowerownie przy dużych zakładach itp.) – ludzie są anonimowi, przeładowani bodźcami nie zwracają uwagi na otoczenie, hałas miasta tłumi odgłosy narzędzi, większa liczba złodziei daje większe prawdopodobieństwo zainteresowania się Twoim sprzętem,
- w zaciszu naszych piwnic, strychów, klatek schodowych – nie ma żadnego dobrego zabezpieczenia, jeśli dajesz złodziejowi do dyspozycji całą noc na zajęcie się Twoim rowerem na klatce schodowej, czy w piwnicy; domofon i wewnętrzny monitoring niczego nie zmieniają.
- Jeden z producentów zaleca następujący dobór zabezpieczeń:
- tereny wiejskie: słabe zabezpieczenia (linki) na chwilowy postój, średnie (lekkie, cienkie U-locki lub łańcuchy) na kilkugodzinny lub całonocny,
- przedmieścia: średnie zabezpieczenia na chwilowy i kilkugodzinny postój, dobre zabezpieczenia na całodniowy lub całonocny,
- ścisłe centra miast o największym natężeniu ruchu, zakłady pracy, szkoły, uczelnie: zawsze najwyższy poziom zabezpieczeń.
- Zabezpieczenia rowerowe nie chronią przed wandalizmem. Nawet prawidłowo zapięty rower może zostać zniszczony, jeśli go wieczorem zostawisz nawet na chwilę w dzielnicy koneserów środków psychoaktywnych lub miejscu zbiórki znudzonej młodzieży.
Po drugie, filozofia
- Nigdy nie zostawiaj niezapiętego roweru luzem, nawet na moment, nawet jeśli niby masz go cały czas na widoku, ale jesteś od niego dalej, niż na wyciągnięcie ręki. Co najmniej z dwóch powodów:
- każdy pojazd powinien być zabezpieczony przed nieuprawnionym użyciem, bez znaczenia, czy jest to rower, kombajn do karczochów, prom kosmiczny, czy wehikuł czasu; jeśli ktoś wyrządzi szkody Twoim niezabezpieczonym rowerem, to również Ciebie będą dotyczyły konsekwencje,
- stare przysłowie mówi, że to „okazja czyni złodzieja”, co oznacza, że taki niezabezpieczony rower stanowi swego rodzaju prowokację i może się nim „zaopiekować” ktoś, kto do tej pory nawet nie myślał o kradzieży czegokolwiek, ale nie potrafił się oprzeć, gdy życie postawiło przed nim takie wyzwanie (no i jeszcze zrobi „dobry uczynek”, bo „da nauczkę temu frajerowi, co zostawił rower bez nadzoru”).
- Wybieraj mądrze miejsca parkowania:
- jeśli to możliwe, unikaj najbardziej zatłoczonych miejsc,
- unikaj zostawiania roweru na noc na widoku,
- nie blokuj przejścia/przejazdu, nie utrudniaj życia innym rowerzystom, pieszym, niepełnosprawnym, rodzicom z wózkami dziecięcymi, kierowcom, nigdy nie zostawiaj roweru na drogach ewakuacyjnych.
- Zawsze przypinaj rower do obiektu (stojaka) trwale przytwierdzonego do ziemi/budynku:
- małe, luźne stojaki, które można podnieść jedną ręką – nie są dobrym parkingiem,
- pojedyncze znaki drogowe (które można szybko odkręcić i przełożyć rower górą) nie są dobrą opcją na parkowanie powyżej kilkunastu minut,
- nawet każdy dobrze wyglądający stojak typu „odwrócone U” trzeba szarpnąć ręką i sprawdzić, czy jego mocowanie nie zostało uszkodzone.
- Zawsze przypinaj ramę roweru, a jeśli to możliwe, to razem z tylnym kołem (jest droższe).
- Nigdy nie mocuj samego koła, które po odkręceniu pozwala zabrać ramę (resztę roweru).
- Jeśli zostawiasz rower na dłużej, to dodatkowo zabezpieczaj koła i siodełko mocowane szybkozamykaczami, ponieważ można je zdjąć bez narzędzi w kilka sekund, a dla złodzieja zawsze mają wartość kilkudziesięciu dodatkowych złotych.
- Posiadanie wielu rowerów, to nie grzech. Na codzienne dojazdy do pracy i zostawianie na 8 godzin w centrum miasta możesz sobie kupić coś używanego za 200-300 zł, zyskując dodatkowy spokój ducha.
- Drogi rower zostaw sobie na leśne lub szosowe szaleństwa. Ale jeśli już musisz go zaparkować na dłużej w samym centrum miasta, to musisz równocześnie zainwestować w dobre zabezpieczenie lub stróża.
- Jeśli nie masz czym zabezpieczyć siodełka na szybkozamykaczu, to… zabierz go ze sobą!
Po trzecie, rozwiązania techniczne
- Wyrzuć wszystkie „zabezpieczenia”, które mają zamek szyfrowy. Każdy z tych zamków można łatwo otworzyć w kilka sekund, zwyczajnie go obciążając i kręcąc kolejnymi tarczami do charakterystycznego kliknięcia i otwarcia. Zamki szyfrowe nie chronią przed niczym.
- W centrach miast zrezygnuj z zabezpieczania ramy linkami. Każdą cienką linkę można łatwo przeciąć kombinerkami, a te grubsze ogrodowym sekatorem lub gilotyną do kabli. Linki mogą się sprawdzić na dłuższych trasach „na lekko”, gdy musisz zrobić szybkie zakupy w wiejskim sklepie. Służą również jako dodatkowe zabezpieczenie kół, siodełka lub akcesoriów (koszyki na zakupy itp.). Jeśli chwilowo masz do dyspozycji tylko linkę, to używaj jej rozsądnie, wykorzystując całą dostępną długość do złapania stojaka, ramy, kół. Nigdy nie pozwól na to, aby linkę dało się w prosty sposób odwinąć z zabezpieczanego roweru (przykłady na zdjęciach).
- Do zabezpieczenia ramy w miarę możliwości używaj U-locków (zwanych również kłódkami lub szeklami) albo łańcuchów. Wybieraj tylko dobre jakościowo produkty sprawdzonych marek, bo tutaj oszczędności są pozorne. Tanie szekle i łańcuchy z prostych stopów metali i bez dobrej obróbki termicznej również łatwo przeciąć nożycami lub gilotyną.
- Parkując rower na kilka godzin staraj się stosować jeszcze drugie zabezpieczenie (choćby linkowe), które dodatkowo zwiąże drugie (przednie) koło, ramę i stojak, wydłużając czas potrzebny na zabranie roweru.
Po czwarte, sposoby
- Jeśli tylko jest to możliwe – mocuj tylne koło i tylny trójkąt ramy do stojaka.
- Dopuszczalne jest mocowanie samego tylnego koła wewnątrz tylnego trójkąta ramy – kradzież roweru wymaga wtedy przecięcia opony i obręczy, co wystarczająco wydłuża i komplikuje kradzież.
- Unikaj stojaków zwanych „wyrwikółkami”, zwłaszcza wtedy, gdy nie jesteś w stanie przypiąć do nich ramy roweru.
- Przykłady (złe i dobre) znajdziesz na zdjęciach. Wszystkie rowery ze zdjęć znajdowały się w ścisłym centrum miasta, na widoku, zatem teoretycznie wymagały najwyższego poziomu zabezpieczeń, jeśli były pozostawione na dłużej, niż kilkadziesiąt minut.
- Chcesz poczytać lub zobaczyć więcej na ten temat? Zajrzyj np. tutaj:
• How to lock your bike
• Protect your bike
• Jakie wybrać zabezpieczenia rowerowe
• Jak nie zapinać roweru